Otwieracz. Gra miejska.


To nie prima aprilis - to pierwsza gra miejska o autyzmie!

Oto historia możliwa, choć nieprawdziwa, o wymyślonym chłopcu – Michale, który opisuje siebie i to, co go spotykało. Podobne wydarzenia i przeżycia mogą faktycznie być udziałem osób z autyzmem, ale mogą być też zupełnie inne tak jak różne są te osoby.

 (tekst Paulina Woźniak-Rekucka, fot. Bartek Zaborowski )

Mam na imię Michał...

... Chodzę do szkoły podstawowej, lubię ciastka z czekoladową posypką, mam imponującą kolekcję samochodów (naprawdę imponującą). I jeszcze jedno – mam autyzm. Przydarza mi się wiele przygód małych i dużych. Chciałbym opowiedzieć Ci o kilku z nich.

fot. Bartek Zaborowski

fot. Bartek Zaborowski

fot. Bartek Zaborowski
_______________________________________________
    Rysowanie i wycinanie w rękawicach Zanim coś założę wolę się upewnić jakie to jest – chwilę głaszczę takie ubranie i przykładam do twarzy. Ogólnie lubię dotykać różnych rzeczy, ale tylko dłońmi. Uwielbiam przesypywać piasek na plaży, wkładać dłonie do lodowatej i gorącej wody, lubię pocierać dłonie gąbką lub szczotką w czasie kąpieli – wtedy lepiej je czuję. Pamiętam, że jak byłem mały nie lubiłem rysować, bo trudno mi było trzymać kredkę – nie do końca wiedziałem czy ją trzymam, czy nie. Trudno mi ją było wyczuć dłońmi i moje rysunki nie były zbyt ładne. Tak jakbym miał grubą rękawicę na swojej dłoni i wszystko trzymał przez nią. Pomyślcie jak trudne było wycinanie! _______________________________________________________________
                Układanki

Tata powiedział mi że śmiesznie patrzyłem na rzeczy. Bawiąc się pociągami kładłem się na boku i kątem oka przyglądałem się obracającym się kółeczkom. Patrzyłem jak kręcą się do przodu, do tyłu, do przodu, do tyłu... Bardzo ładnie wyglądały też odblaski słońca na podłodze mojego pokoju. Mogłem na nie patrzeć godzinami i trudne było tacie oderwać mnie od tego. Nadal widząc obrazek najpierw zauważam szczegóły – gałązkę zamiast całego drzewa, że brakuje trochę farby na kole samochodu. Podobnie patrzę na osoby-tak po fot. kawałku.. ruszające się usta, mrugające oczy i trudno to jakoś złożyć w całą twarz.

___________________________________________________________________


Dwie historie 
Kiedy byłem mały wiele rzeczy mi przeszkadzało. Nie do końca wszystkie rzeczy docierały do mnie tak jak powinny. Nie lubiłem głośnych dźwięków, trudno mi było wybrać, co jest ważne ze wszystkich tych odgłosów, które do mnie dochodziły. Często mama wołała mnie po imieniu, a ja jej nie słyszałem, bo była włączona pralka, sąsiad mieszkający nad nami spuszczał wodę w toalecie, szumiały drzewa za oknem – a wszystko to było równie ważne jak głos mamy. Czasami te dźwięki mi bardzo przeszkadzały i było ich zbyt dużo – wtedy zatykałem uszy i głośno mówiłem lub krzyczałem. Wtedy to ja kontrolowałem dźwięk i było mi lepiej. Teraz już się przyzwyczaiłem do dźwięków, ale nadal nie lubię dźwięku wiertarki i szczekania psa – staram się wtedy uciec jak najdalej od nich.
__________________________________________________________________________



Memory zapachowe
Uwielbiam ciasteczka z czekoladową posypką, ale tylko taką ciemnobrązową w kształcie podłużnych paseczków, ale nie takich pokruszonych, tylko całych, a najlepiej jak są ułożone wszystkie w jedną stronę... Wiem, że to trudne, żeby tak je ułożyć (wiele razy próbowałem), ale wtedy są najlepsze, a są w różne strony to jakby było inne, mniej smaczne ciasteczko. Ciastka z czekolada pięknie pachną, wyczuwam je z daleka. Niestety dobrze czuję też mniej przyjemne zapachy. Czasami taki dobry nos mi przeszkadza. Jak rodzice kupili nową drewnianą szafkę i wstawili ją do kuchni to w ogóle nie chciałem wejść do domu, tak mocno czułem zapach drewna. Nie podobał mi się.



fot. Bartek Zaborowski
_______________________________________________________________
                                          

Memory „fakturowe” 
Bardzo lubiłem i nadal lubię nosić koszulki bawełniane. Są miękkie i gładkie w dotyku. Tylko metki mi w nich przeszkadzają – bardzo mnie drapią. Mama opowiadała mi, że kiedyś w ogóle nie chciałem zakładać nowych koszulek – krzyczałem, że mnie drapią. Wolałem już takie trochę znoszone – były bardziej delikatne. Na szczęście mama zawsze znalazła sposób, żeby w końcu mnie przekonać. Obcinała metki tak, że nie zostawał po nich żaden ślad i była bardzo cierpliwa w przekonywaniu mnie. Bez jej pomocy ciągle chodziłbym w jednej  koszulce. Ale grubych swetrów nadal nie zakładam –   są kujące i nieprzyjemne w dotyku (może też takich nie lubisz?).

____________________________________________________________________


Bez mówienia

Jak już uda mi się połączyć części twarzy w całą twarz, to i tak nie wiem, co oznacza taka mina. Wszystko w twarzy się rusza, każdy szczegół jest ważny. Jak lecą łzy to ktoś jest smutny-proste. Ale niestety wcale nie! Bo jak się bardzo śmiejesz to też lecą łzy. Cały czas się uczę co znaczą różne mrugnięcia i zmarszczki na twarzy-przydałby się taki podręczny słownik min. Bez niego często się mylę.


_______________________________________________________________________

Dopasowywanka z emocjami

Nie zawsze wiem, kiedy ktoś żartuje a kiedy mówi poważnie – trzeba dobrze słuchać jak mówi i patrzeć jakie roi miny. Słowa mogą znaczyć co innego a mina co innego. To wszystko jest bardzo trudne do zrozumienia!

fot. Bartek Zaborowski
___________________________________________________________________________

Teoria umysłu

Moja siostra zawsze wie kiedy mama jest zdziwiona albo znudzona opowiadaną przez nią historią. Mama nic nie musi jej mówić. Ja nie umiem zgadnąć tak łatwo co mama myśli.

fot. Bartek Zaborowski

                                                                 fot. Bartek Zaborowski


                                                                            fot. Bartek Zaborowski
_________________________________________________________________________________________

                                                      
fot. Bartek Zaborowski
Segregowanie pocztówek
Mam super kolekcję samochodów. Wszystkie stoją na półce – wiem jaka jest ich marka, model, rok produkcji, rodzaj silnika, ile ich wyprodukowano... Mogę rozmawiać o nich godzinami. Wszystkie stoją na mojej półce ustawione według wielkości i koloru. Raz mam w czasie sprzątania zamieniła przełożyła jeden z samochodów na inne miejsce. Zrobiłem piekielną awanturę! Ona popsuła mój porządek!
Miałem też inną przygodę, w sklepie. Poszedłem tam razem z ciocią kupić jedzenie na obiad. Chcieliśmy kupić też kukurydzę do sałatki. Zobaczyłem całe mnóstwo puszek, ale każda z mich była ustawiona w inną stronę. Strasznie mi to przeszkadzało. Zacząłem ustawiać puszki, każda etykietką dokładnie w stronę alejki. Ale puszek było bardzo dużo, a ciocia chciała wracać. Prosiła żebym już szedł, ale ja chciałem ustawić wszystkie puszki. Ciocia wzięła mnie za rękę , ale ja wyrywałem i wróciłem do układania puszek. ciocia na mnie nakrzyczała, a ja nie rozumiałem dlaczego. Po prostu nie mogłem wyjść ze sklepu zanim wszystkie puszki zostały ustawione równiutko!


__________________________________________________________________________


                                                                                fot. Bartek Zaborowski


                                                                                    fot. Bartek Zaborowski


                                                                                    fot. Bartek Zaborowski


                                                                              fot. Bartek Zaborowski


fot. Bartek Zaborowski


fot. Bartek Zaborowski


fot. Bartek Zaborowski


fot. Aneta Jagura


fot. Aneta Jagura


fot. Aneta Jagura


fot. Aneta Jagura


fot. Aneta Jagura

fot. Aneta Jagura


fot. Aneta Jagura


fot. Aneta Jagura
                                Zwycięzcy:

                                                                     fot. Aneta Jagura

 
Celem gry jest poznanie całej historii Michała – chłopaka, który lubi ciastka z czekoladową posypką, kolekcjonuje modele samochodów i ... ma autyzm. Kolejne rozdziały historii uczestnicy poznają odwiedzając punkty kontrolne. Całą historię można zebrać dopiero po odwiedzeniu wszystkich punktów.
Ale to nie wszystko – samo odwiedzenie punktów nie wystarcza. Żeby lepiej poznać Michała - jego sposób myślenia, zainteresowania i trudności, trzeba zmierzyć się z czekającymi na punktach kontrolnych zadaniami. Będą to zarówno zadania wymagające zręczności, sprytu, pomysłowości, jak i czasami wysiłku intelektualnego oraz dobrego orientowania się w terenie. Wykonanie zadania będzie zaznaczane na karcie uczestnika. Na osoby, które rozwiążą wszystkie zadania, będą czekały atrakcyjne nagrody.
Gra składa się z 12 stacjonarnych punktów kontrolnych i jednego zadania „ruchomego”. Odwiedzać punkty i wykonywać zadania można w dowolnej kolejności z wyjątkiem punktów nr 1 i 2 oraz 7 i 11. Wszystkie punkty znajdują się w obrębie obszaru zaznaczonego na karcie uczestnika, punkty stacjonarne są zaznaczone na mapie. Karta uczestnika zawiera wszystkie niezbędne informacje na temat gry i jest potwierdzeniem zaliczenia zadań. Zwraca się ją w punkcie końcowym. 


Otwieracz. Pierwsza gra miejska o autyzmie.
1.04.2012
 
Start: 14:00
Rondo Wolframa (Klub Kultury Saska Kępa)

Zakończenie gry nastąpi o godzinie 16:30. Dokładnie do tej godziny należy oddać karty zespołowe w punkcie startowym (rondo Wolframa, przy Klubie Kultury Saska Kępa). 

Finał gry i wręczenie nagród odbędzie się w Teatrze Baza (ul. Podchorążych 39) o godzinie 17:30. Spod Klubu Kultury najlepiej dojechać tam autobusem 141 z przystanku Saska na przystanek Bartycka. 

Bezpośrednio po ceremonii wręczenia nagród zapraszamy na panel dyskusyjny, na którym będzie można dowiedzieć się więcej o autyzmie, a następnie na koncert Back To The Ocean Akustycznie.